J*

ewentualne odjęcie prawej
górnej kończyny z łopatką
musiałem podpisać zgodę
po cichu
licząc uzdrowienia z kolorowanek
przyniesionych przez wesołego kapelana
nazwał mnie równie bohaterskim tatą
gdy wróciłem po krótszym zaciąganiu
 
znowu śmierdzi
wtedy bez żadnego włosa
wyczesałaś ze mnie strach
że jesteśmy inni niż na huśtawce
odmalowanej wiosną
 
jutro rano
była operacja
i tak zapamiętani rok w rok
gubimy pstrykające długopisy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz