w
biały dzień błogosławieństwo misjonarza
kosztuje
pół dolara tyle co trumna
takie
pokolonialne uproszczenie
wiesz
panie wszyscy równi on też był
który
w egzotycznej mowie
całował
ląd i śpiewał o barce
pod
wpływem emocji
Krzysztof Bojko
POEZJA
BARKIN LADI W STANIE PLATEAU
HOSANNA
te
wszystkie podłe miasta
czekają
na dzień chwały
a
ty akceptujesz swoją śmierć
więc
jak inaczej wjechać w ich serca
niż
na ośle
pokłony
szeregów palm
naprędce
wietrzą ulice
a
twój charakter między wersami
świętych
ksiąg
tylko
matka wie że wybuchasz
bo
trudno przywdziać białą szatę
wiedząc
o zdradzie
klaszczących
najgłośniej
bożymi
palcami namaść
rozpalone
głowy
przed
krzyżową drogą
donikąd
REPRODUKCJA
nie
tylko seks będzie opisany
w
dzienniczku uczuć długo nieokazywanych
przez
urwane filmy
mówi
psycholog — kobieta która dociera umysły
widokiem
gładkich ud
wyjaśnia
dlaczego prawie każdy nałogowiec
ukrywa
swój samozachowawczy instynkt
bo
jeszcze nad ranem gdy wstają do życia
chcą
rzygać w zaokienne lustra
na
niebieską gębę tego
wiecznie
zapitego sukinsyna
już
dawno temu obiecał zwolnić miejsce
ona
pachnie depilacją
na
pewno się przyśni
a siedzący na obłoku rzucił
swój sierp na ziemię
i ziemia została zżęta
CISPLATINUM
jaśkom
przez
pagórki pościeli
wśród
wytartych kwiatków
ciągną
się wężyki
to
takie delikatne w dotyku
dróżki
do posłusznych żyłek
a
jest ich tyle że niepostrzeżenie
przepływają
godziny
z
domu zabrane misie i lale
które
bez szmeru chcemy zapytać
czy
tam kolacja też nietknięta
z
dylematów dorosłych
dlaczego
nasza bozia kochana
tak
bardzo z wami gra
w wojnę
WYMIANA ZAPALNICZEK
wiadomość
o chłodniejszym popołudniu
schowałem
w twojej niklowanej
jako
symbol antytezy że mogę odczuwać
tylko
w pijanej jaźni
którą
przecież pogrzebałem
przyjęła
smak czarnej herbaty
ściszając
takty muzyce
mimo
klimatu obowiązującego
przy
kawiarnianych stolikach
uformowana
jaskrawą barwą paradoksalnie
na
przeciwieństwo mojego pośpiechu
w
słuchaniu co wypowiedziałaś
ogrzaną
kroplą deszczu