ROZWIĄZANIE

bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu
a któż zdoła się ostać?



anno domini 1999 dnia trzydziestego września
 
zlikwidowano tory nasączone łoskotem wagonów
a w nich broń do zabijania strachu i odwagi
wszystkich żywych gdy pół wieku wcześniej uchylono
piekło w kominach krematoriów i leśnych dołach


jak bardzo mylił się Judasz sądząc że będzie
sprawiedliwszy od zbrodniarzy chrześcijańskiej ery
ogłoszonej przez racjonalistów czasem
technologicznych eksplozji


a ty właśnie dzisiaj próbujesz nieudolnie
opuścić ogolone łono matki której płacz
zbieram w reklamówce z bielizną na zmianę
 
pocieszam ją bo trwasz dla nas bez cesarskiego cięcia
do przeźroczystego rana
w oczekiwaniu na zbawienne kleszcze
zaspanego ordynatora
i wypłynięcie zielonej wody



DUAL SiM

przed nami zakręt - niewidoczny
brakuje drogowskazu
myślisz o jednym


takie prawo gdy ktoś czyli ja bez pytania
wpatruje się w księżyc
aż wyciągnie na granatowy stół
kolejną kwadrę


ogrania letarg i niechęć na salto mortale
skądinąd u dobrodusznego lunatyka
a piję z nim do upadłego
by posłuchać parę zdań więcej
niż powie tobie na schodach donikąd - czytaj:


powrotnych z dachu
nazwanego po pierwszym razie
cudem cudów twojego wszech
i mojego pół świata



SZCZĘŚLIWEGO WIEKU

czterdzieści i cztery - ciasne mankiety 
kłania się brak marszobiegów
do snu kłębek zwinięty na wzór sylwetki 
niespełnionego atlety który po każdej wojnie 
przenosi ciebie przez próg pokoju


jedno pielęgnuję 
nadzieję że wiesz kim jestem 
za plecami nie ukrywam syjamskiego brata
albo (ponoć trzeźwiejącej 
- w różnych kierunkach)
swojej lepszej połowy



ŻYCIE

dzieje się
gdy od wewnątrz
kopie w twój brzuch i moje ucho
coraz śmielej
bez infantylnych skojarzeń


najważniejsze
zmiany samopoczucia
które w kontekście narodzin
nie oznaczają końca świata
między odnowionymi
ścianami 



REKONESANS

widoki z umysłu dziesięciolatka wymagają autoryzacji

Bóg jeden wie dla czyjej potrzeby

klocki nie pasują do nagłych wydarzeń

palce znalazły w ustach bezpieczną wilgoć


czekałeś na anioła stróża o którym wiele mówiono

skrzydłami zamiatał ulice i nikt nie odkrył śladów

- tak bardzo chciałeś rozmawiać 

ze starszym bratem


gdy dorośniesz adoruj światełka

na dowolnych pomnikach

wrzuć pieniążek do puszki

kiedyś razem postawimy stopy na progu